No, to czas pokazać, co z tego wyszło. Oto jak zachęcam do przyłączenia się do Rebelii:
...i parę innych ujęć (stan: po kilku godzinach troopowania) :
Poszczególne elementy stroju (zdjęcia zrobione już po Pyrkonie):
Naszyjnik - z HIPS-u pomalowanego na złoto, cenny kamień pochodzi z pasmanterii. Trochę sie poobcierał na brzegach i ubrudził farbką do ciała (która z nie do końca wiadomych powodów nie chce się dać zmyć... dobrze, że zeszła ze mnie
), więc będę malować jeszcze raz.
Ubranko - uszyłam z prześcieradła
(bawełna z czymś dziwnym) i ufarbowałam. Kolor wyszedł nie do końca ten, co chciałam (miał być bardziej zielony i dużo jaśniejszy), ale w sumie taki bardziej pasuje do mojego "futra". Dla ozdoby obszyte lamówką, złote pięciokąty z HIPS-u.
Wewnętrzna strona oczywiście też umazała się farbka, ale jeszcze nie miałam za bardzo czasu, żeby spróbować ją sprać.
Kaloszki
- z pianki EVA, ozdobione lamówką. Do tenisówek mocowane na rzepy, z boku również zapiecie na rzep.
Bransoletki na przedramię (żeby zamaskować miejsce, gdzie kończy się rękawica, a zaczynam ja) - też z pianki EVA i lamówki, zapinane na rzepy. Plus prowizoryczna bransoletka na ramię (druga się popsuła) - docelowo maja być inne, w stylu naszyjnika, ale skończył mi się HIPS i zrobiłam z tego, co akurat miałam. Buty i bransoletki wyszły dwukolorowe, bo niestety w sklepie nie mieli wystarczającej ilości pianki
.
"Futro", jak widać, na górnej połowie mnie jest namalowane, a na nogach mam rajstopy pofarbowane w paski tuszem.
Ogólny efekt... chyba nie jest taki zły
. W czasie kilku godzin noszenia zepsuła się tylko ta jedna, w/w bransoletka i wyszło na jaw parę drobiazgów do zmiany. Muszę poprawić lamówkę na butach, na nowo pomalować naszyjnik i trochę zmodyfikować pasek od kiecki, bo z tyłu podjeżdża do góry i widać mocowanie ogona. Poza tym dojdzie jeszcze "tradycyjny farghulski sztylet", którego nie zdążyłam skończyć, nowe bransoletki i chyba przydałaby się jakaś torebka (albo adiutant do noszenia rzeczy
).
Zastanawiam się też, czy by nie skrócić tych zielonych gaci, aby się lepiej układały (ale ogólnie gacie zostają! Raz, BO TAK, dwa, bo zasłaniają mocowanie ogona i miejsce, gdzie kończą się rajstopy... nie wspominając o mojej bieliźnie
) oraz w ogóle całej przepaski (mniej więcej do wysokości butów).
Teraz proszę o opinie i konstruktywna krytykę
.