Ech... wiedziałem że to będzie kij w mrowisko...
Ujmę to tak: zdecydowanie wolę się czuć szturmowcem, niż statystą na planie filmowym z koślawą chałturką na głowie... prawe oko podcięto dalej żeby dociągnąć je do grilla, który cały uciekł o dobre 5cm w lewo razem z resztą ryjka.
Zastanów się, dlaczego nazywa się "Stunt", a model ze starannie zrobionymi wizjerami - "Hero". Zauważ, że kiedy tylko scenariusz wymaga zbliżenia na hełm lub na nim skupiona jest uwaga widza(Luke w przebraniu, szturmowiec który zauważa walkę Obi-Wana i Vadera) - to pojawia się Hero. Brakuje go jedynie w zbliżeniach sandtrooperów na początku, ale te sceny powstawały pierwsze i z niedoskonałą zbroją (niedopasowania i brak wielu szczegółów). Potem dorobiono kilka sztuk wzóru Hero żeby uratować trochę zbliżeń, żeby te nierówne wizjery tak nie raziły (musieli z powodu docięcia prawego oka zrezygnować z soczewek). A Stunt, jak sama nazwa wskazuje, był do masakrowania na drugim i trzecim planie
Tak to, IMHO, wyglądało...
Hełmy Sheppertona typu Stunt są bezcenne jako pamiątki filmowe, odlane z tej samej formy a więc w tym samym stopniu oryginalne co te w filmie - a w sztuce przyjęte jest, że w dziełach powielanych jak np. linoryt każda kopia jest w równym stopniu oryginałem. Ale.... zgadzam się z tym z recenzentów, który stwierdził że miejsce Sheppertona jest raczej w gablocie.
Vide akapit 2 mojego posta... czy nie ważniejsza jest idea, intencja, wizja która przyświecała twórcom SW? To, że mimo starań popełnili błedy nie znaczy, że należy je powielać. Jeśli z przyczyn technicznych w Czterech Pancernych wojsko szturmujące Berlin uzbrojone było w Kałachy, i to jeszcze w wersji AKM z odległej przyszłości, to nie znaczy że reenacterzy mają je tachać. Ale abstrachując od tego...
podstawowym problemem jest rozmiar. mam głowe wielką jak piłka plażowa, hełmu Royal Guarda nie wcisnę nigdy w życiu, nawet bokiem, w hełmie Mike'a miałem wizjery na czole, a po wduszeniu fasunku na siłę - na brwiach.
No i wreszcie - nawet za idealnie dopieszczony, prosty hełm, byłaby to bandycka cena, a tu.... Nie każdy jest tak bogaty by sobie na to pozwolić ze względu na wartość historyczną
Najważniejszym jednak kryterium jest dla mnie rozmiar. Mikeowy Stunt po prostu na mnie nie wchodzi, musiałem odchylać głowę żeby cokolwiek zobaczyć, nawet zduszając fasunek
Nowy kanadyjski RT wygląda o wiele lepiej od Sheppertona, cholernie mi się podoba i mógłbym go kupić bezpośrednio w Kanadzie (moja narzeczona jest Kanadyjką) ale - Mike właśnie poinformował mnie, że nawet na niego nie wchodzi, więc klapa.... skoro nie FX, to jaki niby hełm mam kupić? Chyba nie Marco? (a tfu!)
Zresztą współczesne hełmy, np. Amerykański PASGT występują w wielu rozmiarach dzwonu, więc czemu nie?
Co do PASGT... mam go na głowie na tym zdjęciu
http://www.airsoftbialystok.9o.pl/forum ... pic_id=111 (trzeci od lwej) - standardowa M-ka, ledwo siedzi na czubku głowy. Popularne repliki z ABSu w ogóle na mnie nie wchodzą
W "helikopterze w ogniu" PASGT wygląda obszernie, a tu...
http://www.airsoftbialystok.9o.pl/forum ... pic_id=105 (pierwszy z prawej - hełm przesunięty na oczy żeby choć z przodu to wyglądało, ale dalej widać że mały)
Więc mając to na uwadze, który hełm byś mi zaproponował? Bo ja nie widze alternatyw
Jedyna nadzieja w nowym hełmie szturmowca z Master Replicas, ale pojawi się dopiero w 2006... pieknie symetryczny i starannie wykonany, ale rozmiar wciąż jest wielką niewiadomą
Jeśli coś będzie staranne i będzie pasowało, bardzo chętnie wymienię, oczywiście... a na tymczasem lepszy FX niż nic. Zresztą nie wieżę żeby w Imperium nie mieli L-ki