Dlaczego właściwie Star Wars?
W 1995 roku przyniesione przez brata na kasetach VHS filmy zrobiły na mnie tak olbrzymie wrażenie, że w moim sercu wygrały bezapelacyjnie ze Spidermanem czy Żółwiami Ninja. Dwa lata później ponownie miałem okazję zobaczyć je w kinie, a potem doszły książki i komiksy – to było pierwsze aż tak rozbudowane uniwersum, które mogłem poznać – świat spoza filmów wydawał się równie ciekawy, co ten z ekranu.
Od czego zaczęła się Twoja przygoda z Legionem?
O Legionie usłyszałem gdzieś w okolicach premiery Zemsty Sithów. A ponieważ od zawsze lubiłem kostiumy (już trochę miałem okazję posiedzieć w klimatach Tolkiena i gier terenowych), możliwość zrobienia stroju tak, aby ktoś go docenił i zaakceptował w międzynarodowym klubie była nagrodą samą w sobie. Co prawda zajęło mi to ok. 4 lat, bo w różnym stopniu i natężeniu podchodziłem do gromadzenia elementów (największym problemem w tamtych czasach okazało się kupienie odpowiednich butów). Początkowo miałem ograniczyć się tylko do jednego stroju… ale wyszło jak wyszło.
Masz najwięcej kostiumów w naszym Garnizonie. Preferujesz któryś z nich?
Oczywiście. Mam swoje ulubione. Czasami dostosowuje kostiumy do okazji (Snowtrooper na zimę, Sandtrooper gdy chodzi cały oddział ?). Bardzo lubię tematycznie łowców nagród i różnego rodzaju obcych, dlatego bardzo lubię chodzić w stroju Greedo. Czasami chodzi też o wygodę czy o szybkość ubierania, wtedy w grę wchodzi np. Pilot TIE. Zdarza się mi również odkurzyć też starsze stroje, jak Navy Trooper, Tusken albo Garindan – ot tak, dla kaprysu. Moim najnowszym strojem jest świeżo ukończony Ree Yees. Ma niesamowitą maskę i bardzo wygodne ubranie, więc pewnie będę się w nim często pokazywać.
Jaki kostium teraz planujesz?
Aktualnie mam kilka projektów, które chciałbym dokończyć. Ponieważ jest zima, chciałbym wreszcie złożyć kostium kierowcy maszyny kroczącej AT-AT. Planuję kolejną sesję w plenerze. Od jakiegoś czasu przymierzam się do spełnienia kolejnego po stroju Boby Fetta marzenia, czyli skompletowania Lorda Vadera z Nowej nadziei. Podobnie jednak jak w przypadku łowcy nagród, ten strój jest jednym z najdroższych i najcięższych do odwzorowania w detalach kostiumem, więc to raczej plany na cały rok. Niemniej zgromadziłem lub wykonałem samodzielnie już do niego wiele elementów. Pewnie po drodze będą jakieś jeszcze mniejsze projekty. Kto wie? ?
Jako osoba doświadczona, powiedz, który kostium poradziłbyś komuś początkującemu, z małym budżetem?
Zdecydowanie polecam zacząć od Imperialnego Członka Załogi (czapka+kombinezon), to świetna baza dla kilku innych ciekawszych kostiumów (Gunner czy Pilot TIE), a na początek jest całkiem ekonomiczny i wygodny – można sprawdzić „z czym się je” Legion. Także Jawa to kostium budżetowy i wiele można zrobić lub uszyć samemu, a na troopingach widać, że Jawy mają wiele radości z robienia żarcików innym.