Zacznijmy klasycznie – jak zaczęła się Twoja przygoda ze Star Wars?

Zdecydowanie było to dawno, dawno temu w odległej galaktyce. Tak naprawdę od najmłodszych lat Gwiezdne wojny przewijają się w moim życiu: czy to jako Legion 501, komiksy, książki czy filmy. Jest to moja wielka pasja, którą staram się pielęgnować jak najczęściej. Chociaż obecnie doba staje się zbyt krótka.
Co zachęciło Cię do wstąpienia do Legionu?
Należę do grona weteranów i seniorów naszej polskiej placówki. W Legionie jestem od 2006 roku i był to jeszcze Polish Outpost. Było nas wtedy około 15 osób. Po tym, jak zrobiłem kostium Tusken Raidera (pierwszy w Polsce), zaproponowano mi dołączenie do Legionu. W tamtych czasach cosplay, a tym bardziej Legion nie był jeszcze popularny.
Ile właściwie posiadasz kostiumów?

W Legionie 501 mam zarejestrowane obecnie 4 kostiumy. Tusken Raider, Darth Vader Pre-Armour, Sandtrooper i Snowtrooper. Miałem ich więcej, jednak warunki mieszkaniowe nie pozwalają mi na posiadanie większej ilości, zwłaszcza że moja żona również jest członkinią Legionu i sama ma 2 zarejestrowane kostiumy. Cały czas z tyłu głowy pojawiają się jakieś pomysły, jednak wolę skupić się na modyfikacjach i ewentualnych ulepszeniach posiadanych kostiumów. Dla przykładu mój Sandtrooper nadal wymaga stworzenia plecaka. Posiadam tylko plecak w wersji Rogue One, a nie ANH.
Który z nich był, Twoim zdaniem, najłatwiejszy do zrobienia?
Każdy z moich kostiumów wymagał jakiejś pracy, nie kategoryzuje ich jako proste do zrobienia. Teoretycznie zbroję Snowtroopera miałem w całości, jednak chciałem ją zmienić, przemalować i zmodyfikować, co wymagało dodatkowych nakładów pracy.

Jesteś aktorem. Czy przydaje Ci się to w różnych aktywnościach legionowych?
To, że jestem z zawodu aktorem, pomaga mi przede wszystkim łatwiej wcielić się w danego bohatera. Ułatwia to kontakt z tymi najmłodszymi fanami, zwłaszcza podczas imprez charytatywnych czy wizyt w szpitalach. Na pewno pomaga też nieszablonowe myślenie i kreatywność, a przede wszystkim umiejętność improwizowania, ponieważ czasami nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się może wydarzyć, kiedy jesteśmy w kostiumach.