Jak wyglądało Twoje pierwsze zetknięcie z Gwiezdnymi wojnami?
To było naprawdę dawno, dawno temu… Rok 1979, kino „Polonia” w Wałbrzychu. Moją uwagę zwrócił umieszczony w witrynie kina plakat Jakuba Erola, a że nie miałem nic lepszego do roboty, poszedłem na seans… i już mi tak zostało. Jakieś dwa miesiące później obejrzałem Test pilota Pirxa i… już miałem pewność, że oglądając Gwiezdne wojny, byłem świadkiem czegoś wielkiego w popkulturze. Nie wiedziałem tylko, że to będzie tak długo trwało 🙂
Jak dowiedziałeś się o Legionie i dlaczego zdecydowałeś się do niego wstąpić?
Był taki konwent w Sosnowcu, chyba w 2003 roku, można powiedzieć, że w pewnym sensie „kultowy” – Konwent Miłośników Świata Star Wars „Alderaan”, na którym pojawił się „prawdziwy” szturmowiec z Polish Outpost. I tak się zaczęła legionowa przygoda. Mój syn Michał chciał wstąpić do takiej organizacji, więc zrobiliśmy pierwszy kostium Tuskena dla niego. Drugi dla mnie i tak zaliczyliśmy pierwszy event w szeregach Polish Outpost podczas 15. Finału WOŚP – Ale kosmos. I był to kosmos!
Ile masz kostiumów? Czy preferujesz jakiś konkretny?
O, przez ten czas powstało już… kilka… kostiumów! Te zarejestrowane po Ciemnej Stronie to Tusken Raider, Darth Vader, Hrabia Dooku… Mam też te po przeciwnej stronie: czasem pojawiam się jako Ben Kenobi, Rebel Fleet Trooper, Tusken Raider, Sharad Hett. Dodatkowo posiadam też jeszcze dwa kostiumy Obi-Wana Kenobiego, których nie zarejestrowałem.
Dużą sympatią darzę pierwszy mój kostium, czyli Tuskena. A jak dołoży się do tego zrobioną przez nas Wioskę Tuskenów z całym anturażem, to zabawa jest zacna. Lubię też kostium Vadera. Dlaczego? Chyba nie muszę mówić. A biorąc pod uwagę fakt, że był to pierwszy zarejestrowany kostium Vadera w Polsce, to wręcz należy go lubić.
Czym kierowałeś się przy wyborze kostiumów?
Po pierwsze: kostium musi mi się podobać. Po drugie: muszę, w mniejszym lub większym stopniu, brać udział w jego tworzeniu. Po prostu sprawia mi to przyjemność. Dlatego wybrałem właśnie takie kostiumy.
Czy doświadczenia w pracy aktorskiej przydają Ci się w aktywności legionowej?
Aktorstwo jest ze mną… zawsze 🙂