Twoje pierwsze wspomnienie związane z Gwiezdnymi wojnami to…?
Kino ,,Gwiazda” w Poznaniu, początek lat osiemdziesiątych. Od małego dziecka mój tata zabierał mnie do kina na wszystkie filmy fantastyczne, ale to fenomen Gwiezdnych wojen pozostał ze mną do dzisiaj ?
Skąd dowiedziałeś się o Legionie?
Trudno nie usłyszeć o Legionie, będąc członkiem siostrzanej gwiezdnowojennej organizacji kostiumowej ? Wraz z legionistami spotykaliśmy się razem na różnych konwentach i zlotach, więc pewnego dnia postanowiłem zrobić kostium, który pozwoliłby mi na wstąpienie w szeregi legendarnego Legionu 501.
Wygląda na to, że lubisz Mandalorian… skąd ta fascynacja?
Zaczęło się oczywiście od Boby Fetta. Od dziecka była to moja ulubiona postać, chyba głównie przez zbroje, która bardzo mi się podobała. Sam Boba przecież do gadatliwych w filmie, jak wiemy, nie należał ? Później doszły książki i inne źródła. Po wielu latach spełniłem swoje dziecięce marzenie i sam stałem się ,,gwiezdnym myśliwcem”, takim samym jak Boba, dołączając do organizacji kostiumowej zrzeszających właśnie Mandalorian, czyli Mandalorian Mercs Costume Club? Na kostium Boby przyjdzie jeszcze czas?
Co było najtrudniejsze w Twoim kostiumie?
Hmmm… mówiąc krótko: wszystko ? Wszystkie moje kostiumy robię własnoręcznie. Nie korzystam z żadnych wydruków czy gotowców, jednak prawdziwa trudność polegała na tym, iż jest to – z tego, co pamiętam – drugi kostium Mandalora Ostatecznego zarejestrowany w 501. na świecie. Materiały źródłowe pochodziły tylko z komiksów, choć bardzo pomocny był również legionowy CLR, według którego robiłem kostium krok po kroku. Ostatecznie udało mi się zrobić kostium spełniający wszystkie wymagania.
Robisz nie tylko kostiumy, ale i inne fenomenalne rzeczy związane z Gwiezdnymi wojnami. Jak to się zaczęło?
Aż chciałbym powiedzieć, że ,,dawno,dawno temu w odległej galaktyce…” Ale może jednak będę bardziej szczegółowy 🙂 Zaczęło się jakieś pięć lat temu, od zrobienia figurki ze zwykłej gliny rzeźbiarskiej… no i trochę się to rozwinęło. Teraz figurki są już dużo większe, a każda z nich ma uszyte z materiału ubranka. Pierwsze założenie było takie, żeby zrobić coś dla zabawy, korzystając z niedrogich materiałów dostępnych w każdym sklepie papierniczym.
Gorąco zachęcam do tego typu zabawy najmłodszych fanów gwiezdnej sagi podczas zajęć, które mam przyjemność prowadzić dla nich od czasu do czasu na różnych konwentach.