Jak po raz pierwszy zetknęłaś się z Gwiezdnymi wojnami?
Gwiezdne wojny pokazał mi mój tata, zaczynając od Starej Trylogii. On sam jest ich wielkim fanem, a w szczególności Dartha Vadera, zatem nie było możliwości, by w domu ktoś ich nie lubił – nieważne, czy to gra komputerowa czy film. Oboje zawsze uwielbialiśmy SF, a same Gwiezdne wojny skradły nasze serca najbardziej, pobijając przy tym Stargate, Star Trek czy nawet Z Archiwum X! Odkąd pamiętam gdy tylko Star Wars leciało w kinach, musieliśmy te filmy zobaczyć. Na Mroczne widmo wybraliśmy się zaraz po premierze, podobnie na Atak klonów i Zemstę Sithów. Gdy tylko pojawiła się informacja o nowej trylogii, oczywistym było, że tradycja musi powrócić.
Co skłoniło Cię do wstąpienia do Legionu?
Od momentu gdy obejrzałam Starą Trylogię po raz pierwszy, zawsze pragnęła zostać jednym z Sithów. Marzył mi się czerwony miecz świetlny, mroczna toga i manipulacja Mocą. Otwieranie drzwi automatycznych przy użyciu wiadomego gestu w trakcie zakupów nie dziwiło już nikogo, a w szczególności, że mój tata sam używał do tego „Mocy”. Momentem przełomowym była tak naprawdę rozmowa z ludźmi z Legionu 501, których poznałam na Falkonie. Wszyscy chętnie opowiadali o wyjazdach, akcjach charytatywnych i samej idei Legionu, która mi bardzo odpowiadała. Największy ukłon muszę tutaj oddać Jokowi i Asteli, bo to oni pomogli mi najbardziej z moim pierwszym kostiumem.
Nowy kanon czy Legendy?
Jestem z tych osób, które lubią obie wersje. Dla mnie sam fakt tworzenia i rozwijania uniwersum jest wspaniały, bo czuję, że Gwiezdne wojny dzięki temu nie umierają i nie stają się tematem zepchniętym z piedestału. Jeśli jednak musiałabym wybrać, co powinno “zostać”, to podejrzewam, że wybór padłby na Legendy. Wydają mi się bardziej dojrzałe i przemyślane niż nowy kanon. Nie znaczy to jednak, że nie bawiłam się świetnie, oglądając nowe filmy i grając w nowe gry z serii Star Wars.
Masz dwa kostiumy – dlaczego akurat te?
Darth Traya jest moim pierwszym i zarazem najukochańszym kostiumem. Wybrałam ją, ponieważ w trakcie grania w Knights of The Old Republic II ta konkretnie postać przykuła moją uwagę najbardziej. Jej ideologia i zasady, jej wiedza i umiejętności spowodowały, że roztaczała wokół siebie aurę potęgi i ogromnej siły. Imponowało mi to, jak bardzo złożoną i interesującą jest postacią, więc podjęłam decyzję, że to właśnie Darth Traya powinna być moim pierwszym kostiumem. No i oczywiście posiadanie czerwonego miecza świetlnego to moje marzenie z dzieciństwa. Niebieska Siostra Tonnika to akurat zasługa Asteli, która ma zieloną siostrę. Ala zaproponowała mi zrobienie tego kostiumu i szczerze: pomysł ten mi się bardzo spodobał. Kostium jest ciekawy, wygodny i świetnie wygląda w Kantynie, kiedy siedzimy tam we dwie. Same siostry mają też ciekawą historię związaną ze półświatkiem Gwiezdnych wojen.
Planujesz kolejne? Któryś pozostaje w strefie marzeń?
Oczywiście! Mam już trzy w planie! Pilota TIE Fightera, Drugą Siostrę z gry Star Wars Jedi: Fallen Order oraz mandaloriańską zbroję Nite Owl. Nie wiem jeszcze, w jakiej kolejności je wykonam, ale jestem pewna, że te trzy kostiumy w końcu pojawią się w mojej szafie. Pilota planuję już od dawna i wciąż powoli zbieram kredyty, aby w końcu zasilić zastępy Czarnych Wdów. Druga Siostra ma przepiękny kostium, a jej postać w grze bardzo mnie zaintrygowała. No i oczywiście kolejny czerwony miecz świetlny do kolekcji! Pomysł na zbroję przyszedł mi do głowy w trakcie oglądania serialu Mandalorianin – także mój chłopak, który wcześniej nie myślał o kostiumach, sam zainteresował się właśnie mandaloriańskimi zbrojami.