Jak zainteresowałeś się Star Wars?
Cóż, to akurat proste – musimy jedynie cofnąć się do roku 2004, gdy miałem 8 lat! Wówczas to po raz pierwszy (i bynajmniej nie ostatni) zobaczyłem Gwiezdne wojny – w telewizji z okazji zbliżającej się wielkimi krokami premiery Epizodu III: Zemsty Sithów puszczano poprzednie części sagi stworzonej niemal trzydzieści lat wcześniej przez George’a Lucasa. Pierwszym z filmów, jakie wówczas obejrzałem, była (moim skromnym zdaniem) najlepsza do dnia dzisiejszego część, mianowicie Imperium kontratakuje, a w Gwiezdnych wojnach zakochałem się dosłownie od tego pierwszego seansu i kocham je do dnia dzisiejszego… i nigdy nie zamierzam przestawać!
Dlaczego postanowiłeś dołączyć do Legionu 501?
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie była właściwie świadoma decyzja podjęta pewnego dnia, co raczej chęć spełnienia marzeń o zostaniu imperialnym oficerem i przynależności do grupy, która nie tylko dzieli tę samą pasję do Gwiezdnych wojen, ale również wyznaje podobne wartości oraz wspiera potrzebujących. O wykonaniu munduru jak najlepiej i najwierniej, zgodnie z ściśle określonymi wymogami filmowej dokładności, nie trzeba wspominać, o to przecież chodzi! O samym istnieniu 501st dowiedziałem się parę lat przed swoimi 18. urodzinami i z czasem wiedziałem już, że muszę zostać jednym z legionistów. Zostałem nim oficjalnie w listopadzie 2014 roku, pół roku po swoich 18. urodzinach.
Ile kostiumów posiadasz i który z nich jest Twoim ulubionym?
Aktualnie posiadam cztery zarejestrowane kostiumy. Są to (w kolejności rejestracji): imperialny oficer marynarki, wielki moff Wilhuff Tarkin, pilot elitarnego 181. Skrzydła Myśliwców Imperialnych oraz barman Wuher z Tatooine. A mój ulubiony? Tu zaczynają się schody. Jeżeli miałbym wybierać kostium, który najbardziej podoba mi się wizualnie (przynajmniej z posiadanych), byłby to bez wątpienia agresywnie wyglądający, czarno-czerwony kombinezon pilota 181st. Wuher jest, zdaje się, najmniej znaną z tych postaci i być może właśnie z tego powodu byłem pierwszą osobą w 501., która ukończyła i zarejestrowała kostium tej postaci. Natomiast jeśli chodzi o wielkiego moffa Tarkina i jego strój, niestety, muszę przyznać, iż był to nieudany z mojej strony eksperyment.
Choć postać jest fascynująca, a kostium bardzo fajny, to jednak patrząc w lustro, musiałem pogodzić się z tym, iż żadna ilość charakteryzacji nie będzie w stanie ładnie i realistycznie postarzyć mnie o niemal 50 lat! Dlatego w tym kostiumie występuję wyjątkowo rzadko. I na koniec on, niezrównany, najlepszy i olśniewający, mój ulubiony – mundur imperialnego oficera – kostium bardzo często pomijany i wzgardzany, choć widoczny możliwie najczęściej – w tle, za kulisami, tak samo jak oni – imperialni oficerowie, na których zazwyczaj nikt nie zwraca uwagi, choć stanowią kręgosłup wysiłków Imperium w niesieniu pokoju, sprawiedliwości i bezpieczeństwa w galaktyce.
Jakie to uczucie: być na zdjęciu ilustrującym wytyczne do stroju w CRL?
Przyznam, że to troszeczkę dziwne – być twarzą tego, jak dany kostium „powinien wyglądać”, ale jak najbardziej cieszę się, iż przetarłem ścieżkę chcącym zarejestrować Wuhera w Legionie 501, którym takie „wytyczne” mogły właśnie pomóc. Jako Legioniści powinniśmy tak robić, aby potencjalnym członkom łatwiej było „wystartować” z naszą wspólną pasją. Ciekawą historią związaną z tym kostiumem jest fakt, iż na początku powstał on na rzecz wspólnej inicjatywy kilku członków Polonia Minor Squad, którzy stworzyła Project Cantina, gdzie odtwarzamy część wyglądu ikonicznej wręcz dla środowiska Star Wars lokacji – Kantyny Mos Eisley.
Czy poleciłbyś kostium Wuhera komuś zaczynającemu przygodę z cosplayem?
Powiem tak – jest to zdecydowanie jeden z najtańszych i najprostszych w wykonaniu oraz użytkowaniu kostiumów, jakie można wybrać. Jeżeli mamy zatem ograniczony budżet, warto mu się przyjrzeć. Jednakże osobiście uważam, iż jest to również jeden z najmniej rozpoznawalnych kostiumów i nie prezentuje się wizualnie na najwyższym poziomie. Nie znaczy to oczywiście, że trzeba go od razu odrzucać, koniec końców wybór każdego kostiumu, a zwłaszcza pierwszego powinien być dokonany przez tę osobę, która ma zamiar go zrobić i zarejestrować. Jeżeli chodzi o mnie – ja Wuhera jako pierwszego kostiumu zdecydowanie bym nie wybrał. Jeżeli ktoś szuka czegoś tańszego, a co będzie fajnie się prezentować, poleciłbym kombinezon pilota rezerwy TIE, który jest o tyle modularnym kostiumem, iż na jego bazie możemy wykonać później kolejne. Przede wszystkim jednak zaprosiłbym na stronę Legionu do naszej „biblioteki” – Costume Reference Library i zachęcił do wybrania czegoś, co nam się spodoba. Następnie warto skontaktować się z jednym z Legionistów, a jestem pewien, iż uda się wybrać coś odpowiedniego dla każdego i pomóc w wykonaniu takiego stroju.