Kiedy po raz pierwszy poczułaś, że Star Wars to jest to?
Gdy miałam chyba 9 lat, po raz pierwszy obejrzałam Powrót Jedi, niestety, nie w kinie, a na kasecie VHS. Ale nawet to wystarczyło, by wsiąknąć w ten świat. Potem zaczęłam kupować książki, komiksy i wpadłam na dobre. I choć z czasem miłość do Gwiezdnych wojen zaczęła przygasać, to po Łotrze 1 odżyła.
Co zachęciło Cię do wstąpienia do Legionu?
O 501 słyszałam od dawna, z niektórymi członkami znałam się z różnych gwiezdnowojennych forów, widziałam ich też na konwentach. Zawsze sądziłam, że zostanie członkiem 501 jest trudne do osiągnięcia, a rzeczy, które legioniści robią – działania charytatywne przede wszystkim – po prostu wspaniałe! I właśnie to, ta działalność na różnych polach, przynoszenie radości dzieciakom (i tym małym, i tym dużym, które swoje wewnętrzne dziecko budzą tylko czasami) było dla mnie ogromną zachętą.
Dlaczego właściwie kostium Orsona Krennica?
To w zasadzie trudne pytanie. Od dawna chciałam mieć kostium gwiezdnowojenny, ale nie mogłam się zdecydować, jaki. Vader odpadał – jestem za niska. Szturmowiec – nie bardzo podoba mi się chodzenie w hełmie. Zwykły oficer… No cóż, po co być oficerem, jak można być dyrektorem, prawda? W uniformie Krennica zakochałam się od pierwszego wejrzenia, bo łączy w sobie wszystko, co lubię: świetnie skrojony mundur, oficerki i przede wszystkim pelerynę! Trochę obawiałam się tego, jak zostanie przyjęta kobieta w typowo męskim kostiumie, ale znajomi z Legionu uspokoili mnie – organizacje kostiumowe są otwarte i tolerancyjne i to nie byłby pierwszy przypadek, gdy kobieta robi kostium męski (wystarczy spojrzeć na zdjęcia referencyjne w CRLach). Najważniejsze jest to, by kostium spełniał wszystkie zawarte w CRLu wymogi.
Masz już dwa kostiumy. Planujesz kolejne?
Nie wiem. Podoba mi się kilka kostiumów (m.in. doktor Aphra i mudtrooper), ale jak znam siebie, trudno by mi było wybrać z kilku ten, w którym czuję się najlepiej. Kończyłoby się to tym, że zawsze wybierałabym Krennica. Ale nie wykluczam, że za jakiś czas zrobię jeszcze jakiś kostium.
Zarażasz Gwiezdnymi wojnami swoje dzieci?
Trudno nie, skoro widzą wszędzie w domu gwiezdnowojenne gadżety. Nie narzucam im lubienia Gwiezdnych wojen, więc jak chcą, oglądają filmy lub kreskówki, czasem bawią się moimi figurkami (niektórymi) i pozwalam im przeglądać albumy. Jeśli pytają o coś – odpowiadam i tłumaczę. Ale jeśli w przyszłości będą wolały Star Treka, to nie będę im siłą narzucać Star Wars.